Jeśli transakcja dojdzie do skutku, to dla Aliora, banku kontrolowanego przez państwo (przez PZU), będzie to już przejęcie czwartej kasy spółdzielczej. Wcześniej wchłonął SKOK im. Jana z Kęt (2014), SKOK Wyszyńskiego i Powszechną SKOK (obie 2016).
Sprawa nie jest jednak przesądzona, o czym świadczy przypadek Banku Pocztowego, który pod koniec września złożył do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek o zgodę na przejęcie SKOK Jaworzno. Jak podano przyczyną koncentracji jest wsparcie przez Bank Pocztowy „działań stabilizujących system finansowy poprzez zabezpieczenie klientów SKOK Jaworzno przed ryzykami „związanymi z upadłością tej kasy, wynikającą z jej złego stanu ekonomicznego”. Ostatecznie nie przejął SKOK Jaworzno – po analizie podjął decyzję o odstąpieniu od uczestnictwa w procesie restrukturyzacji tej kasy „uznając uczestnictwo w tej restrukturyzacji za niewłaściwe” dla siebie.
To spowodowało wydłużenie poszukiwania banku przejmującego, a proces ten trwał już długo, bo od wiosny. Dla kasy, której nie była w stanie uratować żadna inna kasa, to ostateczny ratunek przed upadłością. SKOK Jaworzno to nie tak mała instytucja – koniec marca ubiegłego roku miała 373 mln zł aktywów i aż 44 mln zł ujemnych funduszy własnych oraz 406 mln zł depozytów. Problemy finansowe ma od dawna, na początku sierpnia 2016 r. KNF wprowadziła do niej zarządcę komisarycznego.
Od objęcia przez KNF nadzoru nad sektorem jesienią 2012 r. liczba kas zmniejszyła się o 22, w tym 11 upadło, dziewięć zostało przejętych przez banki, jedna kasa została przejęta przez inną, a dwie połączyły się.
Ostatnio upadłości było jednak zdecydowanie mniej, bo do ratowania kas angażowano właśnie banki. W maju okazało się, że BGŻ BNP Paribas przejmie upadający SKOK Rafineria (143 mln zł aktywów) a jesienią, że Millennium uratuje SKOK Piast (187 mln zł aktywów i 202 mln zł depozytów).